Pierwszy tom „Cienie” pozostawił ogromny niedosyt i ciekawość poznania dalszej części historii Isobel i Varena. Kelly Creagh jest bezlitosna w serii „Nevermore” – powoli zaznajamia czytelników ze swoją twórczością, rozkochuje ich w sobie, by potem nie móc odłożyć książki aż do zakończenia całej książki, gdyż oderwanie się od chociażby jednego rozdziału wymaga ogromnego samozaparcia.
Isobel męczy przeszłość. Tęskni za Varenem i pragnie jego powrotu. Powrotu ze świata snów… Wyrusza do Baltimore, pomimo licznych ostrzeżeń, że będzie to dla niej podróż niebezpieczna i – prawdopodobnie – ostatnia. Wybiera się tam, by wszystko miało zmienić swój pierwotny bieg.
Fabuła tutaj jest nieco krótsza od poprzedniej, jednak czyta się ją o
wiele szybciej niż tę pierwszą (co zwykle jest zjawiskiem odwrotnym).
Autorka nie oszczędzała na kolejnych przeszkodach, jakie Isobel musiała
ominąć lub wyeliminować, by dotrzeć do upragnionego celu, jakim jest
przedostanie się w jakiś sposób do innego świata, by stamtąd wydostać
jej ukochanego… Jednak będąc tam, nic nie toczy się tak, jak bohaterka
oraz czytelnik to sobie wymyślili. Było zupełnie odwrotnie, co
kompletnie mnie zaskoczyło. Był też moment, w którym byłam po prostu
pewna, że to już będzie koniec, a Izzy zostanie na zawsze uwięziona, a
stało się kompletnie inaczej. Książka dalej trzyma fason i nie pozwala
zanudzić nawet w zwykłych dialogach.
Isobel poprzez utratę Varena staje się z każdą sytuacją coraz dojrzalsza. Bierze wszystkie sprawy w swoje ręce, ale też nie chcę ryzykować bezpieczeństwem osób jej bliskich, dlatego stara się jak najczęściej robić coś sama. Oczywiście nie pozwala jej na to nowa przyjaciółka – Gwen. Zwariowana, w gorącej wodzie kąpana Żydówka. Jej lekko zakręcona osobowość potrafi nie raz i nie dwa rozbawić swoimi szaleńczymi zachowaniami. Pomimo to, potrafi być też troskliwą oraz wyrozumiałą osóbką, na którą można w każdej chwili liczyć.
Kelly Creagh stworzyła następną, nasączoną magią, klimatem oraz
kolejnymi tajemnicami część. Demony, zagrożenie życia, ucieczka z domu,
wystawianie zaufania rodziców na próby – między innymi te czynniki
sprawiają, że książka zostawia czytelnika przy sobie na dłużej. Lekkość,
z jaką się czyta każdy rozdział, tylko umacnia w przekonaniu o
cudowności tej pozycji. „Nevermore. Cienie” powinna więc spełnić
wymagania każdego nastolatka, zwłaszcza nastolatek, których całe
młodzieńcze życie opiera się na marzeniach o chłopaku takim jak Varen i
wielkiej, idealnej miłości, która jest pomiędzy nim a Isobel.
Nie słyszałam o tym tytule a szkoda.
OdpowiedzUsuńFajnie opisujesz te książki i swoje wrażenia - dają ogląd, czego się można spodziewać i jednocześnie zachęcają do lektury.